Diese Website verwendet Cookies. Cookies helfen uns bei der Bereitstellung unserer Dienste. Durch die Nutzung unserer Dienste erklären Sie sich damit einverstanden, dass wir Cookies setzen. Bei uns sind Ihre Daten sicher. Wir geben keine Ihrer Analyse- oder Kontaktdaten an Dritte weiter! Weiterführende Informationen erhalten Sie in der Datenschutzerklärung.
Generałowie przeciwko wojnie - Bunt mojego sumienia! (Generał dywizji Sebald Daum (ret.), generał porucznik Manfred Grätz (ret
...z niemiecką wasalną lojalnością wiernie realizujemy politykę wojenną USA zmierzającą do światowej dominacji...". Tak Manfred Grätz, emerytowany generał porucznik, opisuje tragiczne podejście niemieckiego rządu, który niepomny na historię arogancko prowadzi Niemcy do wojny z Rosją. Posłuchajcie szczegółowo analiz i ostrzeżeń tego doświadczonego wojskowego, jak również jego kolegi, generała dywizji Sebalda Dauma. Ich mocne słowa wywołują fale nie tylko w kręgach wojskowych. .[weiterlesen]
Dwaj byli generałowie Narodowej Armii Ludowej byłej NRD zwracają się w listach otwartych do ambasady rosyjskiej w Berlinie i wzywają do zawarcia pokoju z Rosją. Apele te odbiły się szerokim echem nie tylko w kręgach wojskowych
Generał porucznik (ret.) Manfred Grätz i generał dywizji (ret.) Sebald Daum potępiają decyzję niemieckiego rządu o dostarczeniu czołgów na Ukrainę, tym samym "Niemcy wkraczają w nową fazę udziału w wojnie przeciwko Rosji, realizując tym samym deklarację swojego ministra spraw zagranicznych o byciu w stanie wojny z Rosją".
Manfred Grätz twierdzi, że dokonująca się eskalacja to "igranie z ogniem" i jako były wojskowy mówi o "zbrodniach wojennych"! "Nigdy więcej wojna nie była w Niemczech uważana za niepisane prawo" - pisze Sebald Daum. "Dlatego podnoszę głos w proteście przeciwko tej dostawie czołgów i innego ciężkiego sprzętu wojennego przez Niemcy, które stoją za przedłużeniem wojny i mordem na Ukrainie".
Obaj generałowie apelują do sumienia i rozumu swoich kolegów żołnierzy, ale także w społeczeństwie obywatelskim, aby zjednoczyć się i powstać przeciwko zapominaniu historii i wojny.
Posłuchaj teraz obu listów otwartych jako podcast.
Protest przeciwko dalszemu wspieraniu przez Niemcy Ukrainy czołgami i innym ciężkim sprzętem wojennym, "Przez Sebalda Dauma, emerytowanego generała dywizji".
Wraz z decyzją kanclerza RFN, pana Scholza i jego rządu, aby dostarczyć Ukrainie 14 czołgów "Leopard-2" po wszystkim i pozwolić innym krajom NATO udostępnić Ukrainie również te czołgi Leoparda, Niemcy wchodzą w nową fazę udziału w wojnie przeciwko Rosji, realizując tym samym stwierdzenie swojego ministra spraw zagranicznych, że są w stanie wojny z Rosją.
Tą decyzją Niemcy nie tylko przedłużają śmierć na Ukrainie, ale stają się stroną w tej wojnie. Jednocześnie Rosja jest coraz bardziej budowana jako wróg narodu niemieckiego i wszystko, co kiedyś było ważne w przyjaznych stosunkach z Rosją, zwłaszcza na wschodzie i w całej RFN, jest ostatecznie niszczone.
Dlatego chciałbym przypomnieć państwu o kilku ważnych faktach:
- że Związek Radziecki odegrał największą rolę w wyzwoleniu narodu niemieckiego spod faszyzmu Hitlera, w którym zginęło ponad 27 milionów osób.
- że po 1945 roku Armia Czerwona i naród radziecki nie odpłacili jak za swoje i nie najechali Niemiec z nienawiścią, jak to się obecnie znowu robi w Niemczech wobec Rosji.
- że Związek Radziecki i Rosja miały decydujące znaczenie dla zjednoczenia Niemiec, bo bez ich zgody nie byłoby "Zjednoczonej Ojczyzny Niemiec".
• - że Rosja dobrowolnie wycofała swoje wojska okupacyjne, w dobrej wierze dobrych stosunków sąsiedzkich, podczas gdy amerykańskie wojska okupacyjne pozostają w kraju.
- że Rosja zgodziła się, by Niemcy nie pozostały neutralne, lecz by pozostały w NATO
- że Rosja nie zbliżyła się do granic Niemiec czy UE, ale że wojska NATO są teraz na granicach Rosji
- i wreszcie należy pamiętać, że to USA i NATO zorganizowały w 2014 roku zamach stanu na Ukrainie, wypędziły z kraju wybranego prezydenta i uzbroiły militarnie Ukrainę i ustawiły ją w pozycji przeciwko Rosji, aby mogła ona prowadzić i prowadziła przez 8 lat wojnę przeciwko własnemu narodowi.
Czy to wszystko zostało zapomniane, czy to jest teraz podziękowanie za wszystko, co Związek Radziecki i Rosja zrobiły dla Niemiec, czy też jesteśmy już gotowi do trzeciej wojny z Rosją? Czy niemieckie czołgi "Leoparda", jak kiedyś niemieckie "Tygrysy", powinny toczyć się przeciwko Rosji? Czy wyniki Stalingradu i Kurska zostały tak szybko zapomniane, czy też chcemy zrewidować te porażki?
Nigdy więcej wojna nie była w Niemczech niepisanym prawem. Dlatego też nigdy więcej nienawiść i okrzyki wojenne przeciwko Rosji nie mogą zdobyć przewagi w Niemczech, nigdy więcej okrzyki "Czy chcecie wojny totalnej" nie mogą nas podburzać przeciwko narodom Rosji.
Dlatego podnoszę głos w proteście przeciwko dostarczeniu przez Niemcy czołgów i innego ciężkiego sprzętu wojennego, który oznacza przedłużenie wojny i morderstw na Ukrainie. Niech głosy rozsądku zwyciężą i niech niezliczona ilość ludzi pomoże zapobiec wojnie.
Niemieckie czołgi przeciwko Rosji - bunt mojego sumienia, autorstwa Manfreda Grätza, emerytowanego generała porucznika..
Znów nadszedł ten czas. Obawiana przez niezliczone rzesze ludzi, wytęskniona i obgadywana przez mniejszość niepomną historii lub arogancko ją lekceważącą, która czuje się powołana do rządzenia naszym krajem i podążania za transatlantyckim sojusznikiem w wasalstwie, ochoczo wspierana przez wyjątkowo zsynchronizowany krajobraz medialny, a teraz oficjalnie ogłoszona przez kanclerza federalnego: Czołgi na Wschodzie to załatwiona sprawa.
Wielu osobom włosy stają dęba i budzą się nieprzyjemne wspomnienia, w tym moje. Wtedy były to jeszcze wspomnienia dziecięce.
Urodzony w 1935 roku jestem, a właściwie byłem jeszcze dzieckiem II wojny światowej. Zbyt młodym, by dać się wykorzystać dla broni niemieckiego faszyzmu, ale wystarczająco starym, by zrozumieć, że wojna oznacza tylko niezmierzone cierpienie, nędzę i nieludzkie zniszczenie. Straciłem ojca. Bezdusznie zimny list od dowódcy jego kompanii oznajmił, że najwyraźniej "poległ w bohaterskich walkach obronnych z bolszewickim wrogiem za Führera, naród i ojczyznę ..."
Od czasu do czasu pojawiają się przebłyski wspomnień o tym, jak jako dorastający chłopcy siedzieliśmy na nasypie kolejowym i oglądaliśmy liczne transporty wojskowe, na których widniał wielki biały napis: "Koła muszą się toczyć, aby zwyciężyć". Dzisiaj jest napisane: "Niemieckie czołgi zmierzają w stronę Rosji". Paralele, podobieństwa chyba nie trudno dostrzec. Bombardowania w nocy, alarmy przeciwlotnicze, płonące na moich oczach Chemnitz niedaleko mojej wsi, to wszystko przyczyniło się do tego, że jako dziecko nauczyłem się nienawidzić wojny i tęsknić za pokojem. Koniec wojny przeżyłem w końcu jako wyzwolenie Niemiec od faszyzmu przez wojska radzieckie.
Od tamtych wydarzeń minęło prawie osiem dekad. Ówczesny dorastający chłopak stał się 88-latkiem, mającym za sobą spełnione życie w pełnym wrażeń okresie historycznym. 38 lat służby dla zachowania pokoju w naszej Narodowej Armii Ludowej, w tym sześć lat studiów w SU (Związek Radziecki), są tego częścią. Swobodnie wyznaję, że kocham ten kraj, wiedząc doskonale, że dzisiejsza Rosja nie jest już porównywalna z SU. Ale pozostali ludzie, których ojcowie i dziadkowie walczyli za ojczyznę z niemieckim faszyzmem, a także nas wyzwolili. Serdeczni, kochający ludzie, przyjaciele!
Wszystko to i wiele więcej przewija się przez mój umysł na tle tego wszystkiego, co się obecnie dzieje. Duch jest wciąż obudzony, nawet po 88 latach.
Porusza mnie cały miszmasz uczuć i doznań, w którym dominuje złość i rozczarowanie. Złość gotuje się we mnie, gdy muszę śledzić zupełnie bezpodstawne jednostronne przypisywanie winy Rosji, najczęściej w kategoriach personalnych do Putina, do Putina agresora, Putina zbrodniarza wojennego.
Putin jest winien wszystkiemu, co dzieje się obecnie na świecie. Zapomina się lub celowo ukrywa całą historię wojny na Ukrainie, zapomina się o złamaniu przez Zachód obietnicy dotyczącej ekspansji NATO na wschód, zapomina się o przemówieniu Putina w Bundestagu w 2001 roku, w którym wyciągnął rękę, zaoferował pokojową współpracę, a następnie otrzymał owację na stojąco (ryczące oklaski), zapomina się również o przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w 2007 roku, kiedy to mówił o ekspansji NATO na wschód jako o zagrożeniu dla rosyjskich interesów bezpieczeństwa.
Złość pojawia się, gdy pani Baerbock, przecież minister spraw zagranicznych naszego kraju i najwyższy dyplomata, kompletnie nieogarnięta i pozbawiona jakichkolwiek umiejętności dyplomatycznych, a nawet przyzwoitości, popada w skrajność: "Zrujnujemy Rosję".
Na mniej więcej tym samym poziomie jest częste gadanie o tym, czy jesteśmy już partią wojenną, czy nie, często pojawiające się w celu poszukiwania i sondowania, czy możemy pójść o krok dalej. Dla mnie jest to martwa sztuka. Fronty od dawna są jasne. My jesteśmy w samym jego środku. Co jeszcze mamy zrobić, skoro już dostarczyliśmy czołgi i inną ciężką broń w "szlachetnym" celu pokonania Rosji?
Niebezpiecznie jest również, gdy politycy i tak zwani eksperci rozważają temat eskalacji, być może z użyciem broni jądrowej, na początek "małej taktycznej", w programach typu talk show lub przy innych okazjach, bezwiednie i lekkomyślnie. Zapomniano już o Hiroszimie i Nagasaki, tych dwóch japońskich miastach, które stały się ofiarami pierwszej bomby atomowej zrzuconej na zamieszkane terytorium, bez żadnej konieczności militarnej. W tym czasie II wojna światowa była już dawno rozstrzygnięta, zarówno w Europie, jak i na Dalekim Wschodzie. I jak wiemy, nie byli to Rosjanie! Zapomnijcie o wszystkich cierpieniach i nieszczęściach, wszystkich zgonach liczonych w dziesiątkach tysięcy i dziesiątkach lat długotrwałych skutków spowodowanych przez te "dwa małe kalibry" według dzisiejszych standardów. Niewyobrażalne i nieodpowiedzialne jest igranie z ogniem w teraźniejszości! Jako były wojskowy mówię wszystkim tym, którzy nawet myślą o takiej przygodzie: zbrodnia wojenna!
Mówiąc o zbrodniach wojennych! Czy ktoś jeszcze mówi o nich w związku z Hiroszimą i Nagasaki? Zapomniane!!! Największa zbrodnia wojenna w dotychczasowej historii ludzkości, popełniona przez USA, została odłożona na półkę.
Uważam za nie tylko godne ubolewania, ale i niepokojące, że nasi politycy w rządzie są również odporni na rady. Myślę tu o tym, że opinie doświadczonych oficerów wojskowych, specjalistów w swoim fachu, coraz bardziej nikną w tle, a raczej są deptane, przestają być dostrzegane przez społeczeństwo. Czy nie powinno budzić niepokoju, gdy generał Kujath, znakomity znawca tematu, także lub przede wszystkim NATO, musi przedstawiać swoje nadzwyczaj prawdziwe oceny sytuacji w szwajcarskim dzienniku?
Albo kiedy niejaki generał Vad, były doradca wojskowy pani Merkel, wypowiada się w czasopiśmie Alice Schwarzer "EMMA" (nie zrozumcie źle, szacunek dla pani Schwarzer!). Albo kiedy nawet szef sztabu armii USA, generał Milley, został upomniany przez administrację Bidena za prawdziwą ocenę sytuacji na Ukrainie i nad jego ustaleniami rozpościera się płaszcz milczenia?
Nie chcę nawet mówić o innych wojskowych, nie mówiąc już o byłych członkach Narodowej Armii Ludowej w NRD, którzy mogą dobrze znać Rosjan!
Wszystko zgodnie z hasłem "co nie może być, nie może być". Faktem pozostaje, że przy niemieckim wasalstwie wiernie realizujemy politykę wojenną USA, naszego najważniejszego sojusznika transatlantyckiego, którego celem jest dominacja nad światem. "Quo vadis, Niemcy?", pytam się. Albo ujmując to słowami Heinricha Heinego: "Kiedy myślę o Niemczech w nocy, jestem pozbawiony snu!
Jeszcze jedno słowo do wszystkich członków i sympatyków naszej federacji, do moich towarzyszy i przyjaciół. Podnoście głos, nie chowajcie się.
Piszcie, w jakiejkolwiek formie i w jakimkolwiek medium, i nie zapominajcie o swoim nazwisku i randze. Szukajcie i odnajdujcie naszych sojuszników,
Bierzcie udział w ich wydarzeniach.
Razem jesteśmy silniejsi. Wyjdźcie na ulice, jeśli jesteście jeszcze sprawni i mobilni. Rozmawiajcie z ludźmi, pomimo różnych interesów tam reprezentowanych.
Żaden z demonstrantów nie chce wojny.
To wszystko mówi mi moje sumienie. Proszę, sprawdźcie też swoje. asady rosyjskiej w Berlinie i wzywają do zawarcia pokoju z Rosją. Apele te odbiły się szer
01.03.2023 | www.kla.tv/25259
Dwaj byli generałowie Narodowej Armii Ludowej byłej NRD zwracają się w listach otwartych do ambasady rosyjskiej w Berlinie i wzywają do zawarcia pokoju z Rosją. Apele te odbiły się szerokim echem nie tylko w kręgach wojskowych Generał porucznik (ret.) Manfred Grätz i generał dywizji (ret.) Sebald Daum potępiają decyzję niemieckiego rządu o dostarczeniu czołgów na Ukrainę, tym samym "Niemcy wkraczają w nową fazę udziału w wojnie przeciwko Rosji, realizując tym samym deklarację swojego ministra spraw zagranicznych o byciu w stanie wojny z Rosją". Manfred Grätz twierdzi, że dokonująca się eskalacja to "igranie z ogniem" i jako były wojskowy mówi o "zbrodniach wojennych"! "Nigdy więcej wojna nie była w Niemczech uważana za niepisane prawo" - pisze Sebald Daum. "Dlatego podnoszę głos w proteście przeciwko tej dostawie czołgów i innego ciężkiego sprzętu wojennego przez Niemcy, które stoją za przedłużeniem wojny i mordem na Ukrainie". Obaj generałowie apelują do sumienia i rozumu swoich kolegów żołnierzy, ale także w społeczeństwie obywatelskim, aby zjednoczyć się i powstać przeciwko zapominaniu historii i wojny. Posłuchaj teraz obu listów otwartych jako podcast. Protest przeciwko dalszemu wspieraniu przez Niemcy Ukrainy czołgami i innym ciężkim sprzętem wojennym, "Przez Sebalda Dauma, emerytowanego generała dywizji". Wraz z decyzją kanclerza RFN, pana Scholza i jego rządu, aby dostarczyć Ukrainie 14 czołgów "Leopard-2" po wszystkim i pozwolić innym krajom NATO udostępnić Ukrainie również te czołgi Leoparda, Niemcy wchodzą w nową fazę udziału w wojnie przeciwko Rosji, realizując tym samym stwierdzenie swojego ministra spraw zagranicznych, że są w stanie wojny z Rosją. Tą decyzją Niemcy nie tylko przedłużają śmierć na Ukrainie, ale stają się stroną w tej wojnie. Jednocześnie Rosja jest coraz bardziej budowana jako wróg narodu niemieckiego i wszystko, co kiedyś było ważne w przyjaznych stosunkach z Rosją, zwłaszcza na wschodzie i w całej RFN, jest ostatecznie niszczone. Dlatego chciałbym przypomnieć państwu o kilku ważnych faktach: - że Związek Radziecki odegrał największą rolę w wyzwoleniu narodu niemieckiego spod faszyzmu Hitlera, w którym zginęło ponad 27 milionów osób. - że po 1945 roku Armia Czerwona i naród radziecki nie odpłacili jak za swoje i nie najechali Niemiec z nienawiścią, jak to się obecnie znowu robi w Niemczech wobec Rosji. - że Związek Radziecki i Rosja miały decydujące znaczenie dla zjednoczenia Niemiec, bo bez ich zgody nie byłoby "Zjednoczonej Ojczyzny Niemiec". • - że Rosja dobrowolnie wycofała swoje wojska okupacyjne, w dobrej wierze dobrych stosunków sąsiedzkich, podczas gdy amerykańskie wojska okupacyjne pozostają w kraju. - że Rosja zgodziła się, by Niemcy nie pozostały neutralne, lecz by pozostały w NATO - że Rosja nie zbliżyła się do granic Niemiec czy UE, ale że wojska NATO są teraz na granicach Rosji - i wreszcie należy pamiętać, że to USA i NATO zorganizowały w 2014 roku zamach stanu na Ukrainie, wypędziły z kraju wybranego prezydenta i uzbroiły militarnie Ukrainę i ustawiły ją w pozycji przeciwko Rosji, aby mogła ona prowadzić i prowadziła przez 8 lat wojnę przeciwko własnemu narodowi. Czy to wszystko zostało zapomniane, czy to jest teraz podziękowanie za wszystko, co Związek Radziecki i Rosja zrobiły dla Niemiec, czy też jesteśmy już gotowi do trzeciej wojny z Rosją? Czy niemieckie czołgi "Leoparda", jak kiedyś niemieckie "Tygrysy", powinny toczyć się przeciwko Rosji? Czy wyniki Stalingradu i Kurska zostały tak szybko zapomniane, czy też chcemy zrewidować te porażki? Nigdy więcej wojna nie była w Niemczech niepisanym prawem. Dlatego też nigdy więcej nienawiść i okrzyki wojenne przeciwko Rosji nie mogą zdobyć przewagi w Niemczech, nigdy więcej okrzyki "Czy chcecie wojny totalnej" nie mogą nas podburzać przeciwko narodom Rosji. Dlatego podnoszę głos w proteście przeciwko dostarczeniu przez Niemcy czołgów i innego ciężkiego sprzętu wojennego, który oznacza przedłużenie wojny i morderstw na Ukrainie. Niech głosy rozsądku zwyciężą i niech niezliczona ilość ludzi pomoże zapobiec wojnie. Niemieckie czołgi przeciwko Rosji - bunt mojego sumienia, autorstwa Manfreda Grätza, emerytowanego generała porucznika.. Znów nadszedł ten czas. Obawiana przez niezliczone rzesze ludzi, wytęskniona i obgadywana przez mniejszość niepomną historii lub arogancko ją lekceważącą, która czuje się powołana do rządzenia naszym krajem i podążania za transatlantyckim sojusznikiem w wasalstwie, ochoczo wspierana przez wyjątkowo zsynchronizowany krajobraz medialny, a teraz oficjalnie ogłoszona przez kanclerza federalnego: Czołgi na Wschodzie to załatwiona sprawa. Wielu osobom włosy stają dęba i budzą się nieprzyjemne wspomnienia, w tym moje. Wtedy były to jeszcze wspomnienia dziecięce. Urodzony w 1935 roku jestem, a właściwie byłem jeszcze dzieckiem II wojny światowej. Zbyt młodym, by dać się wykorzystać dla broni niemieckiego faszyzmu, ale wystarczająco starym, by zrozumieć, że wojna oznacza tylko niezmierzone cierpienie, nędzę i nieludzkie zniszczenie. Straciłem ojca. Bezdusznie zimny list od dowódcy jego kompanii oznajmił, że najwyraźniej "poległ w bohaterskich walkach obronnych z bolszewickim wrogiem za Führera, naród i ojczyznę ..." Od czasu do czasu pojawiają się przebłyski wspomnień o tym, jak jako dorastający chłopcy siedzieliśmy na nasypie kolejowym i oglądaliśmy liczne transporty wojskowe, na których widniał wielki biały napis: "Koła muszą się toczyć, aby zwyciężyć". Dzisiaj jest napisane: "Niemieckie czołgi zmierzają w stronę Rosji". Paralele, podobieństwa chyba nie trudno dostrzec. Bombardowania w nocy, alarmy przeciwlotnicze, płonące na moich oczach Chemnitz niedaleko mojej wsi, to wszystko przyczyniło się do tego, że jako dziecko nauczyłem się nienawidzić wojny i tęsknić za pokojem. Koniec wojny przeżyłem w końcu jako wyzwolenie Niemiec od faszyzmu przez wojska radzieckie. Od tamtych wydarzeń minęło prawie osiem dekad. Ówczesny dorastający chłopak stał się 88-latkiem, mającym za sobą spełnione życie w pełnym wrażeń okresie historycznym. 38 lat służby dla zachowania pokoju w naszej Narodowej Armii Ludowej, w tym sześć lat studiów w SU (Związek Radziecki), są tego częścią. Swobodnie wyznaję, że kocham ten kraj, wiedząc doskonale, że dzisiejsza Rosja nie jest już porównywalna z SU. Ale pozostali ludzie, których ojcowie i dziadkowie walczyli za ojczyznę z niemieckim faszyzmem, a także nas wyzwolili. Serdeczni, kochający ludzie, przyjaciele! Wszystko to i wiele więcej przewija się przez mój umysł na tle tego wszystkiego, co się obecnie dzieje. Duch jest wciąż obudzony, nawet po 88 latach. Porusza mnie cały miszmasz uczuć i doznań, w którym dominuje złość i rozczarowanie. Złość gotuje się we mnie, gdy muszę śledzić zupełnie bezpodstawne jednostronne przypisywanie winy Rosji, najczęściej w kategoriach personalnych do Putina, do Putina agresora, Putina zbrodniarza wojennego. Putin jest winien wszystkiemu, co dzieje się obecnie na świecie. Zapomina się lub celowo ukrywa całą historię wojny na Ukrainie, zapomina się o złamaniu przez Zachód obietnicy dotyczącej ekspansji NATO na wschód, zapomina się o przemówieniu Putina w Bundestagu w 2001 roku, w którym wyciągnął rękę, zaoferował pokojową współpracę, a następnie otrzymał owację na stojąco (ryczące oklaski), zapomina się również o przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w 2007 roku, kiedy to mówił o ekspansji NATO na wschód jako o zagrożeniu dla rosyjskich interesów bezpieczeństwa. Złość pojawia się, gdy pani Baerbock, przecież minister spraw zagranicznych naszego kraju i najwyższy dyplomata, kompletnie nieogarnięta i pozbawiona jakichkolwiek umiejętności dyplomatycznych, a nawet przyzwoitości, popada w skrajność: "Zrujnujemy Rosję". Na mniej więcej tym samym poziomie jest częste gadanie o tym, czy jesteśmy już partią wojenną, czy nie, często pojawiające się w celu poszukiwania i sondowania, czy możemy pójść o krok dalej. Dla mnie jest to martwa sztuka. Fronty od dawna są jasne. My jesteśmy w samym jego środku. Co jeszcze mamy zrobić, skoro już dostarczyliśmy czołgi i inną ciężką broń w "szlachetnym" celu pokonania Rosji? Niebezpiecznie jest również, gdy politycy i tak zwani eksperci rozważają temat eskalacji, być może z użyciem broni jądrowej, na początek "małej taktycznej", w programach typu talk show lub przy innych okazjach, bezwiednie i lekkomyślnie. Zapomniano już o Hiroszimie i Nagasaki, tych dwóch japońskich miastach, które stały się ofiarami pierwszej bomby atomowej zrzuconej na zamieszkane terytorium, bez żadnej konieczności militarnej. W tym czasie II wojna światowa była już dawno rozstrzygnięta, zarówno w Europie, jak i na Dalekim Wschodzie. I jak wiemy, nie byli to Rosjanie! Zapomnijcie o wszystkich cierpieniach i nieszczęściach, wszystkich zgonach liczonych w dziesiątkach tysięcy i dziesiątkach lat długotrwałych skutków spowodowanych przez te "dwa małe kalibry" według dzisiejszych standardów. Niewyobrażalne i nieodpowiedzialne jest igranie z ogniem w teraźniejszości! Jako były wojskowy mówię wszystkim tym, którzy nawet myślą o takiej przygodzie: zbrodnia wojenna! Mówiąc o zbrodniach wojennych! Czy ktoś jeszcze mówi o nich w związku z Hiroszimą i Nagasaki? Zapomniane!!! Największa zbrodnia wojenna w dotychczasowej historii ludzkości, popełniona przez USA, została odłożona na półkę. Uważam za nie tylko godne ubolewania, ale i niepokojące, że nasi politycy w rządzie są również odporni na rady. Myślę tu o tym, że opinie doświadczonych oficerów wojskowych, specjalistów w swoim fachu, coraz bardziej nikną w tle, a raczej są deptane, przestają być dostrzegane przez społeczeństwo. Czy nie powinno budzić niepokoju, gdy generał Kujath, znakomity znawca tematu, także lub przede wszystkim NATO, musi przedstawiać swoje nadzwyczaj prawdziwe oceny sytuacji w szwajcarskim dzienniku? Albo kiedy niejaki generał Vad, były doradca wojskowy pani Merkel, wypowiada się w czasopiśmie Alice Schwarzer "EMMA" (nie zrozumcie źle, szacunek dla pani Schwarzer!). Albo kiedy nawet szef sztabu armii USA, generał Milley, został upomniany przez administrację Bidena za prawdziwą ocenę sytuacji na Ukrainie i nad jego ustaleniami rozpościera się płaszcz milczenia? Nie chcę nawet mówić o innych wojskowych, nie mówiąc już o byłych członkach Narodowej Armii Ludowej w NRD, którzy mogą dobrze znać Rosjan! Wszystko zgodnie z hasłem "co nie może być, nie może być". Faktem pozostaje, że przy niemieckim wasalstwie wiernie realizujemy politykę wojenną USA, naszego najważniejszego sojusznika transatlantyckiego, którego celem jest dominacja nad światem. "Quo vadis, Niemcy?", pytam się. Albo ujmując to słowami Heinricha Heinego: "Kiedy myślę o Niemczech w nocy, jestem pozbawiony snu! Jeszcze jedno słowo do wszystkich członków i sympatyków naszej federacji, do moich towarzyszy i przyjaciół. Podnoście głos, nie chowajcie się. Piszcie, w jakiejkolwiek formie i w jakimkolwiek medium, i nie zapominajcie o swoim nazwisku i randze. Szukajcie i odnajdujcie naszych sojuszników, Bierzcie udział w ich wydarzeniach. Razem jesteśmy silniejsi. Wyjdźcie na ulice, jeśli jesteście jeszcze sprawni i mobilni. Rozmawiajcie z ludźmi, pomimo różnych interesów tam reprezentowanych. Żaden z demonstrantów nie chce wojny. To wszystko mówi mi moje sumienie. Proszę, sprawdźcie też swoje. asady rosyjskiej w Berlinie i wzywają do zawarcia pokoju z Rosją. Apele te odbiły się szer
von dc.
Deutsche Panzer gegen Russland – Aufruhr meines Gewissens – Von Manfred Grätz, Generalleutnant a.D. Ticket: SE- 734 https://vtnvagt.de/index.php/9-startseite/aktuelles/1861-deutsche-panzer-gegen-russland-aufruhr-meines-gewissens